Radca prawny Mikołaj Baczyński na łamach Prawo.pl pisze, że:
W praktyce oznacza to, że termin rozpoczął swój bieg od dnia, w którym bank otrzymał wezwanie do zapłaty lub odpis pozwu złożonego przez kredytobiorcę, w którym to konsument wskazał, że zawarta przez niego umowa kredytu może być nieważna.
Natomiast jeśli bank, w ciągu trzech lat od otrzymania odpisu pozwu kredytobiorcy, nie wystąpił przeciwko kredytobiorcy o zwrot kwoty wypłaconego kapitału kredytu lub nie podniósł odpowiednio sformułowanego zarzutu potrącenia lub zatrzymania, kredytobiorca nie będzie prawnie zobowiązany do zwrotu kwoty wypłaconego mu przed laty kapitału kredytu, co w praktyce oznacza, iż bank nie otrzyma ani złotówki od kredytobiorcy z tytułu wypłaty kredytu.
Pierwsze pozwy dotyczące nieważności umowy kredytu składane były już w latach 2016-2017, zaś pierwsze zarzuty banków w związku ze zwrotem kapitału kredytu lub pozwy składane były dopiero pod koniec 2021 roku. Tym samym w setkach spraw banki nie będą mogły odzyskać udzielonego kredytobiorcom kapitału kredytu, a więc ich straty liczone będą w setkach milionów złotych.
Taka postawa TSUE nie powinna dziwić, gdyż nie może być usprawiedliwienia dla łamania prawa i świadomego proponowania konsumentom toksycznych produktów, atrakcyjnie zapakowanych w kokardę z napisem kredyt hipoteczny. Wprowadzając oferty kredytów waloryzowanych kursem waluty obcej, sektor bankowy doskonale zdawał sobie sprawę z tego, iż wprowadza w ten sposób konsumentów na przysłowiową „bombę z opóźnionym zapłonem”. W latach 70 XX wieku, kiedy kryzys zwiany z kredytami powiązanymi kursem waluty obcej wybuchł w Australii – skończył się głośnym procesem tzw. sprawy Adelajdy. Kiedy w latach 90. australijscy „frankowicze” o sprawiedliwość walczyli już z powodzeniem w sądach, mechanizm kredytu pseudowalutowego przez ocean dotarł na południe Europy. Początkowo we Włoszech, a kilka lat później w Wielkiej Brytanii i Austrii, kredytobiorcy mogli skorzystać z oferty kredytu walutowego i podobnie jak w Australii w sprawach „europejskich kredytów frankowych” banki również zaczęły masowo przegrywać w sądach.
Zachęcam do zapoznania się z całym artykułem.