Co do zasady zakres zwrotu kosztów przez bank na rzecz kredytobiorcy uzależniony jest do tego, na jakim etapie dochodzi do jej zawarcia oraz czy pomiędzy bankiem a kredytobiorcą toczy się postępowanie z powództwa banku o zwrot kwoty kapitału.
Jeśli do zawarcia ugody dochodzi na etapie przedprocesowym, to w zasadzie nie ma żadnych podstaw do tego, aby bank pokrywał kredytobiorcy koszty związane z wynagrodzeniem jego pełnomocnika. Co do zasady bank dokonuje zwrotu tych kosztów dopiero na etapie postępowania sądowego.
Dużo zależy jednak od banku, z którym procesuje się kredytobiorca. Niektóre z nich jedynie wyjątkowo zgadzają się na pokrywanie kosztów procesu.
Co jednak dzieje się wtedy, gdy pomiędzy bankiem a kredytobiorcą toczy się postępowanie z powództwa banku o zwrot kwoty kapitału kredytu? Tutaj bywa różnie.
W zależności od przyjętej przez kredytobiorcę strategii obrony bank może zgodzić się na pokrycie kredytobiorcy zwroty wynagrodzenia pełnomocnika również i w tej sprawie mimo, iż to bank co do zasady jest stroną wygrywającą ten proces, jeśli finalnie dojdzie do zwrotu kapitału na rzecz banku.
Banki jednak nie są skore do pokrywania tej części kosztów, której wysokość objęta jest treścią umowy zlecenia usług prawnych zawartych pomiędzy kredytobiorcą a jego pełnomocnikiem. To dla kredytobiorcy może być problemem.
Wiele kancelarii prawnych oraz parakancelarii zawiera w swych umowach postanowienia, zgodnie z którymi w wyniku zawarcia ugody klient zobowiązany jest do zapłaty pełnomocnikowi dodatkowej kwoty, najczęściej jest to pewien, nieduży procent od kwoty wypłaconego kredytu lub uzyskanej od banku kwoty.
Są podmioty, które zawierają w swych umowach zapisy, które ustalają wysokość takiego dodatkowego wynagrodzenia na bardzo wysokim poziomie, liczącym nawet kilkadziesiąt procent od kwoty wypłaconego kapitału kredytu. Wówczas wysokość takiego wynagrodzenia będzie wynosiła nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych, co w sposób drastyczny wpływa na zmniejszenie wysokości kwoty, jaką finalnie uzyska od banku kredytobiorca. Na taki zapis jednak trzeba zwracać uwagę przy wyborze pełnomocnika czy firmy, która pomoże w dochodzeniu roszczeń od banku.
Kredytobiorcy nie mogą liczyć na to, że bank będzie partycypował w ponoszeniu tych kosztów, czemu trudno się dziwić. Wynagrodzenie, na które kredytobiorca umówił się z pełnomocnikiem, jest tylko sprawą między nimi i nie dotyczy banku.
Kredytobiorca przed przystąpieniem do zawarcia ugody z bankiem, a nawet przed przystąpieniem do zawarcia umowy z kancelarią, powinien szczegółowo przeanalizować zapisy dotyczące wynagrodzenia dodatkowego należnego pełnomocnikowi.
Powinien on zwrócić szczególną uwagę na to, z jaką kancelarią zawiera umowę, a jeśli jest to kancelaria działająca w formie spółki z o.o., to ryzyko niekorzystnych zapisów w tej kwestii jest realne. Dużą ostrożnością należy kierować się również, w przypadku gdy zapis umowy dotyczący wynagradzania w zakresie zawartych ugód jest skomplikowany lub nadmiernie rozbudowany.
Zachęcam do zapoznania się z całym artykułem.