Apelacja to dodatkowe koszty, ale w sprawach frankowych zwykle się opłaca

Kredytobiorcy frankowi przeważnie wygrywają w pierwszej instancji. W sporadycznych przypadkach, gdy przegrywają, ratunkiem może być droga odwoławcza. Prawnicy podkreślają, że taki krok często przynosi efekt, ale decyzja o złożeniu apelacji zawsze wymaga indywidualnego podejścia i weryfikacji sprawy, gdyż w niektórych rodzajach spraw zwycięstwo nie jest oczywiste.

Zatem to, czy wywiedziona w danej sprawie frankowej apelacja odniesie skutek, uzależnione jest przede wszystkim od stanu faktycznego danej sprawy oraz od treści wydanego rozstrzygnięcia przez sąd pierwszej instancji. Jeśli bowiem zdarzy się tak, że w danej sprawie wydany zostanie wyrok oddalający powództwo kredytobiorcy o ustalenie nieważności bądź o przestankowe stwierdzenie nieważności zawartej umowy kredytu, wówczas z dużą dozą prawdopodobieństwa, graniczącą niemalże z pewnością, można przyjąć, iż wyrok taki zostanie następnie zmieniony na korzyść kredytobiorcy.

Pełnomocnicy kredytobiorców uważają, że niektórzy sędziowie wciąż nie uznają linii orzeczniczej Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) oraz Sądu Najwyższego i decydują, że kredyty frankowe są ważne. W tym przypadku, choć sędziowie mają prawo do niezależnego orzekania, niejednolite wyroki mogą wpływać na zaufanie obywateli do wymiaru sprawiedliwości. W szczególności orzeczenia, które odrzucają powództwa frankowe, są często uznawane za niezgodne z zasadami sprawiedliwości. Sędziowie ci argumentują, że kredytobiorcy nie zostali poszkodowani, ponieważ różnice kursowe, które rzekomo zwiększyły zadłużenie, są rekompensowane wzrostem wartości nieruchomości oraz stosunkowo niskim oprocentowaniem kredytu. Jednak takie wyroki są coraz częściej uchylane przez sądy apelacyjne, które mają za zadanie ujednolicić orzecznictwo i dbać o przestrzeganie standardów wypracowanych przez TSUE oraz SN.

Sędziowie apelacyjni mają za zadanie czuwać nad tym, by wyrok sądu pierwszej instancji nie naruszał prawa, a orzeczenia były zgodne z unijnymi przepisami i polskim porządkiem prawnym. Kolejnym czynnikiem, który może prowadzić do przegranej w sprawach frankowych, jest wybór niewłaściwego pełnomocnika do reprezentowania kredytobiorcy.

Często osoby, które wchodzą w spory sądowe dotyczące kredytów frankowych, powierzają swoje sprawy kancelariom lub „biurom pomocy prawnej”, które nie mają doświadczenia w tej specyficznej dziedzinie. Wiele z tych podmiotów, mimo szerokiej reklamy, nie dysponuje odpowiednią wiedzą ani kwalifikacjami prawnymi.

W obecnej rzeczywistości prawnej oraz ukształtowanemu, głównie dzięki orzecznictwu TSUE, pro-konsumenckiemu orzecznictwu polskich sądów – w zasadzie odosobnionymi przypadkami są sytuacje, w których kredytobiorcom nie udaje się ostatecznie unieważnić zawartej umowy kredytu.

Jednakże nieprawdziwym stwierdzeniem byłoby wskazanie, iż w każdym wypadku postępowanie z powództwa kredytobiorcy zakończy się sukcesem. Takie sytuacje występują głownie dlatego, że nie we wszystkich ośrodkach orzeczniczych przyjął się pełny model ochrony konsumenta zaprezentowany przez TSUE – takie sytuacji zdarzają się nawet w niektórych sądach apelacyjnych, co powoduje konieczność wystąpienia ze skargą kasacyjną do Sądu Najwyższego przez konsumenta.

W Sądzie Najwyższym również zdarzają się sytuacje, w których dochodzi do wydania wyroku niekorzystnego dla kredytobiorcy, czego przykładem są ostatnio wydane przez SN orzeczenia, będące przedmiotem złożonej do Komisji Europejskiej skargi.

Zachęcam do zapoznania się z całym artykułem.