W sprawach frankowych apelacja prawie pewna, choć część banków czasem rezygnuje

Radca Prawny Mikołaj Baczyński dla portalu Prawo.pl opisuje jak zmieniła się postawa banków odnośnie składania apelacji w sprawach kredytów frankowych.

W przypadku uznania przez banki wyroku wydanego przez sąd I Instancji i rezygnacji z wnoszenia środków zaskarżenia bank uznaje w całości roszczenie kredytobiorcy wskazane w treści wyroku i dobrowolnie zgadzają się zwrócić mu wszystkie środki, które zostały zapłacone w wykonaniu umowy kredytu.

Jednocześnie banki deklarują złożenie oświadczenia o rezygnacji z prawa do wniesienia apelacji, pod warunkiem rozliczenia się kredytobiorcy z kwoty otrzymanego kapitału kredytu – co w przypadku braku przedawnienia roszczenia banku o zwrot kwoty kapitału, wydaje się rozwiązaniem najbardziej pożądanym z punktu widzenia tak kredytobiorcy, jak i banku.

Zalety dla kredytobiorcy wynikają z faktu, że w zdecydowanie szybszym czasie (samo postępowanie apelacyjne w zależności od sądu może trwać nawet 2 lata) uzyskuje możliwość wykreślenia hipoteki z księgi wieczystej, a w konsekwencji ostatecznego uwolnienia się od kredytu. Korzyść banku polega na tym, że ponosi zdecydowanie mniejsze koszty związane z obsługą prawną i tak z góry przegranego procesu.

Za zmianą podejścia niektórych banków (w dalszym ciągu banki, które uznają wyroki sądów I instancji stanowią mniejszość) w zakresie zaprzestania wnoszenia apelacji, nie stoi wcale poszanowanie praw konsumentów oraz ujednoliconego orzecznictwa TSUE bądź sądów krajowych, lecz chłodna kalkulacja wynikająca z bilansu zysków i strat.

Taki wniosek wynika z prostego faktu, iż banki na etapie postępowania przez sądem I instancji, nawet w najbardziej oczywistych przypadkach nieważności umowy kredytu, w dalszym ciągu próbują, z miernym skutkiem, przekonać sąd o słuszności swoich racji. Gdyby bowiem banki respektowały orzecznictwo TSUE, dochodziłoby do zawarcia ugód już na etapie przedsądowym, na skutek skierowanego przez kredytobiorcę wezwania do zapłaty, a tak nie jest i jeszcze długo nie będzie.

Zachęcam do zapoznania się z całym artykułem.