Ugoda z syndykiem Getinu? Propozycje budzą wątpliwości sądu i pełnomocników

Proponowanie kredytobiorcom niezgodnych z orzecznictwem Trybunału Sprawiedliwości UE ugód zarzuca syndykowi Getinu Sąd Rejonowy w Wołowie. Syndyk odpiera zarzuty, podkreślając wolę definitywnego i polubownego zakończenia sporu z frankowiczami.

Propozycje ugodowe składane przez syndyka masy upadłości GNB zmieniały się. We wcześniejszej fazie postepowania upadłościowego sprowadzały się do oferowania kredytobiorcom umorzenia zadłużenia – pod warunkiem, że kredytobiorca dokonał lub zobowiązał się do dokonania spłat na rzecz banku w wysokości stanowiącej 200 proc. wypłaconego kapitału kredytu.

W dalszej kolejności syndyk przeprowadził weryfikację składanych propozycji ugodowych i wdrożył tzw. drugi koszyk ugód, w ramach którego zaoferował inny wariant rozliczenia kredytu osobom, które nie spełniły warunku z „pierwszego koszyka”, czyli takim kredytobiorcom, u których łączna suma dokonanych spłat nie przekroczyła 200 proc. wypłaconego kapitału. W zamian kredytobiorca zobowiązany był do: zrzeczenia się wszelkich roszczeń wobec banku, cofnięcia zgłoszenia wierzytelności do masy upadłości oraz cofnięcia ewentualnie wniesionego powództwa sądowego przeciwko bankowi.

Zwraca uwagę sposób, w jaki syndyk dokonuje oceny kwoty dokonanych spłat w walucie obcej. Otóż nie bierze on pod uwagę kursów aktualnych, lecz stosuje kursy historyczne z dnia dokonania płatności, co może prowadzić do zaniżenia rzeczywistej wartości już dokonanych spłat. Co więcej, w kalkulacjach syndyka pomijane są również ustawowe odsetki za opóźnienie należne kredytobiorcy, liczone od dnia wezwania do zapłaty do dnia ogłoszenia upadłości banku.

Propozycje ugód to jedno, ale syndyk też stosuje zawezwania do prób ugodowych, czasem po kilka z rzędu wobec tej samej osoby. Zdarzało się, że kolejność ich wniesienia była taka, że zanim pierwszy z nich został rozpoznany, do sądu zostały złożone dwa kolejne wnioski o zawezwanie do próby ugodowej – każdy z nich o identycznej treści.

Takie działanie syndyka, o ile nie wynika z bałaganu organizacyjnego panującego w wynajętych przezeń kancelariach prawnych, należy ocenić jako jawne nadużycie przepisów prawa procesowego, dotyczącego korzystania z instytucji zawieszenia biegu przedawnienia na czas trwania procedury ugodowej. Zgodnie bowiem z obowiązującymi przepisami na czas trwania postepowania ugodowego zawieszeniu ulega bieg terminu przedawnienia roszczenia objętego zawezwaniem do próby ugodowej.

Wydłużenie rozpoznawania składania wniosków przez obciążone sądy daje syndykowi czas na zorganizowanie postępowań w przedmiocie żądania zwrotu kapitału udzielonych przez bank kredytów oraz w następnej kolejności na sprzedanie pakietu wierzytelności funduszom sekurytyzacyjnym.

Dziwi to również z tego powodu, że zdecydowana większość kredytobiorców, wraz ze zgłoszeniem wierzytelności (o ile nie wcześniej), dokonała skutecznego potrącenia wzajemnych roszczeń stron z tytułu wzajemnie dokonanych świadczeń z tytułu nieważnej umowy kredytu. W związku z tym wszelkie roszczenia syndyka o zwrot kwot kapitału kredytu wygasły i nie mogą być skutecznie dochodzone przez sądem w procesie cywilnym o zapłatę. Tymczasem z punktu widzenia przepisów prawa cywilnego, a w oparciu o te właśnie zasady (a nie przepisy prawa upadłościowego, czego domaga się syndyk) będzie rozstrzygana prawidłowość dokonanego potrącenia w procesie wszczętym z powództwa syndyka.

Zachęcam do zapoznania się z całym artykułem.