Lobbing sektora bankowego w ustawie frankowej, o co tak naprawdę chodzi bankom?

Od kilku tygodni wokół tzw. ustawy frankowej panuje pozorny spokój po blamażu projektu ustawy przedstawionym przez Ministerstwo Sprawiedliwości projekt skierowano do prac w komisjach. Ostatnio jednak swoje stanowisko przedstawiły banki, domagając się wprost, aby polskie sądy stosowały teorię salda. Bankowcy postulują też wstrzymanie dalszych prac legislacyjnych w oczekiwaniu na przyszłe, korzystniejsze dla nich wyroki Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE).

Projekt ustawy dotyczy kredytów denominowanych lub indeksowanych do franka szwajcarskiego, tzw. specustawy frankowej. Opinię w tej sprawie przesłał Związek Banków Polskich (ZBP), a jej treść opublikowano na stronie Sejmu (druk nr 1758). To jedna z czterech zgłoszonych opinii.

Opinia powstała jeszcze przed wyrokiem TSUE z 27 listopada 2025 roku (C-746/24), który uznał, że konsument, który wygrał sprawę z bankiem i uzyskał stwierdzenie nieważności umowy kredytowej, nie może ponosić nadmiernych kosztów sądowych na rzecz banku. Wyrok jest istotny, ponieważ projekt ustawy przewiduje dla banków sześciomiesięczny „czas do namysłu” – jeśli w tym czasie wycofają pozwy przeciwko kredytobiorcom, odzyskają połowę wniesionych wpisów sądowych.

ZBP wskazuje, że projekt ustawy nie odnosi się jednoznacznie do teorii salda, mimo że jej stosowanie jest zgodne z wyrokami TSUE i części orzecznictwa SN. Teoria salda zakłada, że po unieważnieniu kredytu strony rozliczają się jednorazowo – przez różnicę między kwotą wypłaconą a już spłaconą. Konkurencyjna teoria dwóch kondykcji traktuje roszczenia stron osobno.

ZBP przywołuje kilka wyroków Sądu Najwyższego podkreślających dwustronne działanie teorii salda i proponuje wprowadzenie przepisu stosującego ją we wszystkich sprawach frankowych, z wyjątkiem procesów zakończonych prawomocnie przed wejściem w życie ustawy. Według danych z sierpnia br. w sądach toczy się ponad 161 tys. spraw frankowych, a dodatkowo ok. 53 tys. kontrpozwów bankowych. Wprowadzenie teorii salda ma uprościć postępowania, odciążyć sądy i ograniczyć koszty.

ZBP liczy, że przyszłe wyroki TSUE będą korzystne dla banków. Kluczowe kwestie, jak dopuszczalność potrącenia czy moment jego skuteczności, wciąż czekają na rozstrzygnięcie. Związek postuluje wstrzymanie prac nad ustawą, aby uniknąć uchwalenia przepisów niezgodnych z przyszłym orzecznictwem i konieczności szybkiej nowelizacji.

Bankowcy chwalą też korzystne dla siebie propozycje projektu – np. możliwość dopuszczenia zarzutu potrącenia do końca rozprawy w II instancji czy wniesienia pozwu wzajemnego w I instancji. ZBP podkreśla jednak, że lepiej byłoby wprost wprowadzić teorię salda, aby zapewnić jednolitość orzecznictwa.

Proponowane jest też doprecyzowanie art. 3 ust. 1 specustawy – wstrzymanie świadczeń kredytobiorcy po doręczeniu pozwu powinno dotyczyć jedynie rat kapitałowo-odsetkowych, nie np. składek ubezpieczeniowych, aby nie utracić ochrony ubezpieczeniowej.

Powyższe okoliczności dobitnie ukazują, iż sektor bankowy obawia się dalszych rozstrzygnięć wydawanych przez TSUE i zaczyna robić „dobrą minę do złej gry”. Argumenty sektora bankowego doznają przed TSUE miażdżącej klęski, a i przed polskimi sądami nie wytrzymują konfrontacji z rzeczywistością. Jedynym ratunkiem dla sektora pozostało zatem przewlekanie spraw już wszczętych przeciwko konsumentom i jednocześnie pokątne szukanie poparcia dla brzmienia ustawy frankowej, w niekorzystnym dla konsumentów brzmieniu.